Strona główna arrow Ziemia Święta
Ziemia Święta
Redaktor: Halina Galera   
21.02.2010.

Ziemia Święta - trzy światy

Jerozolima  - Ściana Płaczu. Fot. H. Galera. 

Moja trwająca zaledwie kilka dni podróż do Ziemi Świętej nie miała charakteru typowej pielgrzymki parafialnej. Pielgrzymowałam do kolebki naszej cywilizacji - patrzyłam na mury Jerycha ze świadomością, że jest to prawdopodobnie najstarsze miasto na Ziemi. Poznawałam krainę, w której narodziło się rolnictwo, leżącej w obrębie tzw. Żyznego Półksiężyca (rejonu Bliskiego Wschodu, na terenie którego przed tysiącami lat udomowiono większość gatunków zbóż i wynaleziono orkę).

W moich oczach Ziemia Święta jest tak samo święta dla wyznawców judaizmu, jak i dla chrześcijan i muzułmanów. Nie uważam, by któraś ze stron odwiecznego konfliktu o ten maleńki spłachetek ziemi miała do niego większe prawa.

Świadomie zrezygnowałam z fotografii przedstawiających cele pielgrzymek chrześcijańskich, bo widoki te można znaleźć bez trudu w książkach i Internecie. Chciałam pokazać trochę mniej znane oblicze kraju, w którym wyznawcy trzech największych religii monoteistycznych uczą się żyć obok siebie.

 

 Image

 W obrębie państwa Izrael, granicę pomiędzy światem żydowskim a muzułmańskim wyznacza tzw. mur palestyński. Nazwa muru jest bardzo trafna, bowiem według miejscowej plotki, prace nad jego wzniesieniem wykonywali Palestyńczycy, pracując pod kierownictwem Izraelczyków, a wzniesiono go podobno za pieniądze Amerykanów...

 

Mur palestyński. Fot. H. Galera.

Mur stanowi nie tylko granicę oddzielającą tereny Autonomii Palestyńskiej od obszarów znajdujących się pod rządami Izraela. To także kilometry betonowych ścian, na które mieszkańcy rozładowują swoje emocje za pomocą sprayu. Na tą wybitnie zaangażowaną twórczość składają się bohomazy i całkiem niezłe rysunki, kleksy po rozbitych puszkach z farbą i wzniosłe cytaty (np. słowa Nelsona Mandeli: „Only free men can negotiate”). Widziałam też napomnienie „This is not a game!”, napisane nad grą w „kółko i krzyżyk” - zamiast kółek i krzyżyków, wyrysowano na niej izraelskie gwiazdy i islamskie półksiężyce.

 

Graffiti na murze palestyńskim. Ze zbiorów H. Galery. 

Po palestyńskiej stronie granicy nawet zewnętrzny wystrój domów nawiązuje do napiętych stosunków pomiędzy Izraelczykami a Palestyńczykami (to świetne zdjęcie niestety nie jest moje, wyprosiłam je od jednego ze współtowarzyszy podróży...).

                                       Jerozolima

Jerozolima - Wzgórze Świątynne. Fot. H. Galera.

Muszę przyznać, że panorama Jerozolimy z Góry Oliwnej to chyba najbardziej znany widok miasta. Jest to tak niezwykle piękne miejsce, że nie mogłam się powstrzymać przed zamieszczeniem tej „widokówki”.

Na pierwszym planie widać rozległe nekropolie na zboczach Góry Oliwnej. „Miejscówka” na takim cmentarzu jest niezwykle droga, bo podobno zapewnia pierwszeństwo w kolejce do Sądu Ostatecznego. Leżąca poniżej Dolina Cedronu (zwana w tym miejscu Doliną Jozafata, co znaczy „Jahwe osądził”) ma być miejscem, w którym zgromadzą się dusze umarłych w dniu końca świata.

Po przeciwnej stronie Doliny widać Plac Świątyni, na którym błyszczy złota Kopuła Skały. W murze otaczającym Plac jest Złota Brama. Chrześcijanie twierdzą, że tędy wiodła trasa tryumfalnego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. To tu według tradycji nastąpiło spotkanie Joachima i Św. Anny, które zaowocowało cudownym poczęciem Marii Panny. Żydzi wierzą, że tędy powracający na Ziemię Mesjasz wejdzie do Jerozolimy. Na złość wyznawcom judaizmu, muzułmanie zamurowali Bramę w VII w. n.e. A może zrobili to ze strachu przed nadejściem Proroka?

 

Kopuła Skały. Fot. H. Galera.

Meczet przykryty kopułą ze szczerego złota (podobno to wart 14 mln dolarów dar króla Jordanii Hussaina) to Kopuła Skały. W swym wnętrzu (niestety, niedostępnym dla turystów) skrywa niezwykłą skałę, którą archeologowie uważają za fragment ołtarza ofiarnego z czasów Drugiej Świątyni Heroda Wielkiego. Tradycja mówi jednak o dużo wcześniejszych wydarzeniach: Abraham miał tu złożyć ofiarę ze swego syna Izaaka. Według muzułmanów, o kamień ten była oparta drabina, po której Mahomet wstąpił do nieba podczas swojej cudownej nocnej podróży do tronu Allacha.

Przed Kopułą Skały widać wspartą na 17 kolumnach Kopułę Łańcucha.

 

 Kopuła Łańcucha. Fot. H. Galera.

 Kopuła Łańcucha - jej nazwa jest związana z legendą mówiącą o zwisającym niegdyś ze sklepienia łańcuchu, zawieszonym przez króla Salomona. Ci, którzy składali fałszywe świadectwo trzymając łańcuch w ręku, ginęli rażeni piorunem.

 

Diabelskie twarze. Fot. H. Galera. 

 Obie budowle są pokryte kunsztownymi mozaikami i efektownymi kamiennymi płytami. Jeden z marmurów na Kopule Skały ma rysunek przypominający dwie głowy szatana. Mają być one ostrzeżeniem o dwoistości świata nadprzyrodzonego...

 

Kopuła Skały. Fot. H. Galera.

Na platformę Kopuły Skały prowadzi 8 ciągów schodów, na szczycie których stoją arkady, zwane kanatirami lub mawazinami, czyli wagami. Muzułmanie wierzą, że podczas Sądu Ostatecznego na łukach tych zostaną zawieszone szale sprawiedliwości, odważające ludzkie serca.

 

Al Aqsa. Fot. H. Galera.

W róg muru oporowego podtrzymującego Wzgórze Świątyni wbudowane są ogromne kamienne bloki z charakterystycznie wyrzeźbionymi krawędziami. To oryginalne fragmenty, wzniesione za czasów Heroda Wielkiego. Widoczna powyżej kopuła wieńczy meczet Al Aqsa (“najdalszy”). Zbudowano go w leżącym najdalej na zachód od Mekki punkcie, w którym Mahomet stanął podczas cudownej podróży do tronu Allacha.

 

Ściana Płaczu. Fot. H. Galera. 

Ten odcinek muru okalającego Wzgórze Świątynne to tzw. Mur Zachodni lub Ściana Płaczu. Żydzi opłakują tu zburzenie Drugiej Świątyni w 70 r. n.e. Pomiędzy kamienie pochodzące z czasów Heroda Wielkiego wierni wkładają karteczki z intencjami.

 Przy Ścianie Płaczu Żydzi wspominają stojącą tu niegdyś Pierwszą i Drugą Świątynię, wierząc, że Trzecia Świątynia zstąpi z nieba w dniu końca świata. To jedyne świątynie znane Żydom. Synagogi są przez nich uważane jedynie za domy modlitwy.

Przy Ścianie Płaczu. Fot. H. Galera.

 Głęboko wierzący Żydzi odchodzą spod Ściany Płaczu, krocząc do tyłu, żeby nie odwrócić się do niej plecami. Widoczny na zdjęciu  młodzieniec zwrócił moją uwagę. Dreptał co prawda z szacunkiem do tyłu, ale ukradkiem strzelał oczami na boki i sprawdzał, czy jego zachowanie jest zauważane. Był to prawdopodobnie sprytny żebrak, pozujący na rozmodlonego chasyda i żerujący na naiwności turystów.

 

Bazar palestyński. Fot. H. Galera.

Wprost z tunelu wiodącego spod żydowskiej Ściany Płaczu, można trafić do muzułmańskiej dzielnicy Jerozolimy. Przez tutejszy bazar przebiega Via Dolorosa - nad głowami Palestyńczyków widać łuk nad wejściem do czwartej stacji Drogi Krzyżowej.

 

Bazar izrealski. Fot. H. Galera. 

 Równie egzotycznie wygląda bazar w dzielnicy izraelskiej, za sprawą tradycyjnych strojów chasydów.

 

 

Mezuza. Fot. H. Galera.

W żydowskich hotelach przy każdych drzwiach jest przybita mezuza (ta mezuza wisi skośnie na znak, że przybił ją rabin aszkenazyjski), a koszerności posiłków pilnują specjalne służby.

Zatrudnieni w takich hotelach Palestyńczycy dbają o to, żeby w święto szabasu ortodoksyjni Żydzi nie musieli wykonywać żadnej pracy. Obsługa przygotowuje łóżka tak, by można się było położyć bez ich rozścielania. W piątki wieczorem w każdym pokoju wszystkie okna są zasłonięte, a lampki - zapalone. W łazience nawet papier toaletowy jest zawinięty tak, żeby nie trzeba było podnosić klapki dociskającej rolkę! Specjalnie uruchamiana winda szabasowa zatrzymuje się na każdym piętrze. Dzięki temu nie trzeba naciskać guzika z odpowiednim numerem piętra.

 

                        Masada

Widok na Morze Martwe. Fot. H. Galera. 

 Masada to twierdza na szczycie monumentalnego wzgórza, wznoszącego się na wysokość 440 m nad poziom Morza Martwego (co daje nam jedyne 41 m n.p.m., bo Morze Martwe jest nie tylko strasznie słone i całkowicie pozbawione życia, jest też w depresji - leży 399 m poniżej poziomu normalnego, przyzwoitego morza!). Podczas wjeżdżania kolejką linową na płaskowyż, podziwiać można niesamowity kolor wód Morza i ślady obozów rzymskich (widać 2 kwadratowe poletka, otoczone niskimi wałami).

 

Image

Rzymianie oblegali twierdzę przez ponad 3 lata, a powstańcy żydowscy bronili dostępu do niej. Tak długą obronę umożliwiły Żydom sprytny system gromadzenia deszczówki i magazyny, wypełnione po brzegi zapasami żywności. Tuż przed zdobyciem fortyfikacji, jej obrońcy popełnili zbiorowe samobójstwo.

 

Beit Shean

Beit Shean. Fot. H. Galera. 

Beit Shean (albo Bet Szean) to najlepiej zachowane rzymsko-bizantyjskie miasto na terenie Ziemi Świętej. Przez miasto przebiega szeroka, dobrze wyprofilowana ulica, okolona 2 rzędami kolumn.

 

Mozaika z Beit Shean. Fot. H. Galera.

Nawierzchnia ulicy jest wyłożona piękną mozaiką.

 

Głowica kolumny - liście akantu . Fot. H. Galera.

Głowice kolumn ozdobione są liśćmi akantu na wzór koryncki. 

 

Starożytna Łaźnia. Fot. H. Galera.

Elegancka główna ulica wiodła do równie eleganckiego lupanaru - domu publicznego. Tuż obok była zlokalizowana łaźnia (z widocznym na zdjęciu systemem obiegu gorącego powietrza), by po pobycie w szacownym przybytku, klienci mogli się wykąpać i dać do oczyszczenia szaty.

 

Starożytne latryny. Fot. H. Galera.

Zapobiegliwi starożytni architekci przewidzieli także „szalety miejskie” - wykonane z solidnego granitu, z praktycznym kanałem na wodę do podmywania...

 

Teatr w Beit Shean.

Szczytowym osiągnięciem budowniczych jest jednak monumentalny amfiteatr na 6-7 tysięcy miejsc. Sprawdziłam: nagłośnienie trochę gorsze niż w greckiej Olimpii, ale w Beit Shean moc i barwę głosu regulowano podobno za pomocą wielkich beczek, napełnianych wodą do odpowiedniego poziomu.

 

Jezioro Galilejskie

 

Jezioro Galilejskie. Fot. H. Galera.

O ile Morze Martwe jest całkiem martwe, to leżące w tym samej dolinie tektonicznej Jezioro Galilejskie słynie z obfitości ryb. Trzęsienia ziemi zdarzają się tu niemal codziennie, ale są na szczęście niewielkie. Aktywność sejsmiczna zaznacza się w krajobrazie: na fotce widać ślady po obsuwaniu się wielkich skał.

 

Jezioro Galilejskie. Fot. H. Galera.

Z Kafarnaum pochodzili pierwsi uczniowie Jezusa: Piotr i Andrzej. „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój” - wołał Chrystus nad Jeziorem Galilejskim. Mnich, który nie zezwala na obejrzenie widocznej na zdjęciu cerkwi, tego wyzwania chyba nie podjął...

 

Cezarea

 

Cezarea. Fot. H. Galera.

Cezarea słynęła z pierwszego na świecie sztucznego portu nad Morzem Śródziemnym (ślady po szaleńczo ambitnej budowli Heroda są nadal widoczne w postaci skał zanurzonych dziś w morzu), wyścigów konnych (wzdłuż brzegu widać wielki hipodrom) i teatru (niestety, w pięknym niegdyś amfiteatrze ustawiono nowoczesny sprzęt, co wygląda strasznie...). Pierwszym udokumentowanym namiestnikiem rzymskim miasta był sam Poncjusz Piłat.

 

Hipodrom w Cezarei. Fot. H. Galera.

Świetnie zorganizowany hipodrom zachował się w doskonałym stanie. Nadal stoją tam stajnie z kamiennymi żłobami dla koni, wspaniałe trybuny z „sektorem dla VIP-ów”, a u wejścia pobudowano bardzo praktyczne toalety (widoczne na zdjęciu po lewej stronie). Siedząc na takim kamiennym „tronie”, można było bez przeszkód oglądać przebieg zmagań sportowych!

 

Akwedukt w Cezarei. Fot. H. Galera.

Na mnie największe wrażenie zrobił akwedukt, doprowadzający do Cezarei wodę z zalewu utworzonego przez tamę postawioną na rzece.

Haifa

 

Haifa. Fot. H. Galera.

W Hajfie na zboczach góry Karmel rozciąga się imponujący ogród ze świątynią bahaistów - młodej (bahaizm uważa się za najnowszą religię monoteistyczną), bogatej i prężnie rozwijającej się wspólnoty wyznaniowej, wywodzącej się z islamu. Jej członkowie nawołują do zjednoczenia ważniejszych religii w ogólnoświatową organizację. Działania te nie wynikają jednak z chęci prowadzenia prawdziwego dialogu międzyreligijnego, ponieważ bahaiści uważają się za jedynych uprawnionych pretendentów do objęcia władzy w przyszłym światowym rządzie. Ciekawe, co na to sam Pan Bóg...

 

 

 

Powrót do Innych dróg

Powrót do strony głównej 

Zmieniony ( 21.02.2010. )
 
« poprzedni artykuł