Strona główna arrow O Siwejce, Kicyrce i szklarzu
Ochota Magdaleny
Redaktor: Anna Gasek   
28.07.2013.

Idąc czerwonym szlakiem z Wambierzyc do Karłowa (Droga nad Urwiskiem) mija się stary niemiecki drogowskaz prowadzący do „Magdalenes Lust”, czyli w tłumaczeniu żądzy lub ochoty Magdaleny. Drogowskaz prowadzi do skalnego urwiska w starych kamieniołomach, skąd roztacza się wspaniały widok na okolicę. Oczywiście natychmiast nasza wyobraźnia zaczęła pracować, jakaż to Magdalena i czego pożądała nad tą otchłanią…

Ochota Magdaleny

Image

Dawno, dawno temu we wsi Wambierzyce mieszkała piękna, złotowłosa i słusznej budowy (zupełnie jak Anna Seniuk w „Czarnych Chmurach”), Magdalena von Plitzen, córka pana na okolicznych włościach. Panna von Plitzen miała spory temperament, ale ku zmartwieniu ojca zakochała się w mnichu, który pielgrzymował do Wambierzyc. Mnich*, chociaż zajęty modłami, to jednak zerkał ku Magdalenie, ale, jak to mnich, nie wiedział jak wziąć się do rzeczy. Magdalena szalała z miłości, nie mogła jeść, spać, snuła się po pałacu jak duch, biegała po lasach (czego stanowczo pannie nie wypadało robić).

Pewnego dnia do sąsiedniego zamku w Ratnie Dolnym przybył, po odprawieniu wielu wojen, rycerz Hagen**. Wojownik zmęczony tułaczką po świecie, chciał wreszcie osiąść i założyć rodzinę. Odwiedzając sąsiada, pana von Plitzen, od razu dostrzegł jego córkę Magdalenę i jej niewątpliwe walory jako ewentualnej żony i matki.

 Niestety Magdalena trwała w swoim miłosnym amoku i nie zauważyła wspaniałej postury rycerza i jego gorejących czarnych oczu, wpatrzonych w jej postać. Rycerz Hagen wrócił niepocieszony do swojego zamku i zamknął się w nim oraz w sobie. Magdalena w tym czasie marząc o mnichu łaziła po polach i lasach, aż ludzie zaczęli wytykać ją palcami. Podczas jednej włóczęgi, biegnąc przez knieję, nagle, dosłownie w ostatniej chwili, zauważyła, że skała kończy się przepaścią. Aż ją wryło w podłoże i iskry skrzesała obcasami, hamując. Przed nią roztaczał się wspaniały widok na Wambierzyce, okoliczne wioski i dalekie góry.

- O w mordę, rzekła panna von Plitzen, świat jest taki wielki i piękny, a ja jak ta głupia kocham się w mnichu, który nie potrafi docenić moich walorów.

I tak na tym niesamowitym urwisku Magdalena porzuciła nieekonomiczną żądzę i nabrała ochoty na prawdziwe życie.

Wracając z urwiska do domu, będąc już całkiem odmienioną, spotkała wracającego z konnej przejażdżki rycerza Hagena. Spojrzenia dwojga ludzi spotkały się i rycerz zauważył, że Magdalena spogląda na niego z zainteresowaniem, a nawet zalotnie. W jednej chwili rycerz zrozumiał, że musi to wykorzystać, rzucił się w galop (uff, dobrze, że nie na dziewczynę) i pojechał prosić ojca Magdaleny o jej rękę. Ojciec przestraszył się - ponieważ nie wiedział o przemianie Magdaleny na urwisku - że panna odrzuci tak świetną partię. Jakież było zdziwienie pana von Plitzen, gdy jego córka wdzięcznie przyjęła kawalera i zgodziła się na zaręczyny.

Po ślubie Rycerz Hagen w pełni wykorzystał walory Magdaleny, a ona, tak jak przypuszczał, okazała się wspaniałą żoną i matką.

Image 

 Z tej opowieści jest taki morał, żeby chodzić sobie, bo to rozjaśnia umysł i hartuje ciało.   

* Mnich - nazwa pagórka widocznego z Ochoty Magdaleny

** U Rycerza Hagena - nazwa karczmy w Ratnie Dolnym. Pozwoliłyśmy sobie zainspirować się nią.

Image    Image

Zmieniony ( 29.07.2013. )
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »