Strona główna arrow Cz. I Ustroń - Babia Góra
Główny Szlak Beskidzki
Redaktor: Joanna Gawryś   
10.11.2011.

 Czerwony Główny Szlak Beskidzki

Image
 

 Główny Szlak Beskidzki - część zachodnia...

Image 
 

...i część wschodnia (rys. Joanna Gawryś).

O co chodzi na tych mapach?*

Korona Polski zdobyta, ale nie ma powodu, by zakończyć esplorację polskich gór! Zeszłej zimy wpadł mi w ręce artykuł o  pewnej trasie, która od razu zaczęła mnie korcić. Mowa o Głównym Szlaku Beskidzkim, czyli około 520 kilometrach wędrówki po czerwonych znakach z Ustronia do Wołosatego - przez Beskid Śląski, Żywiecki, Gorce, Beskid Sądecki i Niski  oraz Bieszczady. Wprawdzie każde z tych pasm odwiedziłyśmy, zdobywając Koronę, jednak wtedy interesowały nas przede wszystkim najwyższe szczyty. Czerwony szlak poprowadziłby nas w znane kąty, ale i w nowe, nieznane nam miejsca i pozwolił na spokojną degustację Beskidów. Brzmi kusząco, więc zaczynamy planować. Oczywiście całą tę trasę można przebyć naraz, co powinno zająć około trzech tygodni. My postanawiamy podzielić ją na raty i zrealizować w kilka lat, zaczynając za każdym razem tam, gdzie poprzednio skończyłyśmy. I tak czekają nas wakacje dość wymagające – codziennie nocleg w innym miejscu, codziennie wędrówka z dużym plecakiem.
 A gdy już wszystko zaplanowane, ruszamy do Ustronia.

    

Część pierwsza: Ustroń - Babia Góra

 Część druga: Babia Góra - Rytro

 

 * To jest schemat czerwonego Głównego Szlaku Beskidzkiego wraz z oznaczeniami tego, co na szlaku i w jego bliższych i dalszych okolicach dostrzec można (zwłaszcza, jeśli się ma bujną wyobraźnię) - wersja autorska i nieco surrealistyczna. A zatem:

Z Bielska-Białej niedaleko na beskidzki szlak. Można tu spotkać Reksia, który urodził się w tutejszym Studiu Filmów Rysunkowych. Nieco na wschód widać kościół w Wadowicach.

Rozpoczynamy wędrówkę szlakiem czerwonym: w Ustroniu spotykamy piramidalne domy wczasowe, dalej wyciąg na Czantorię i schronisko na Stożku, którego nazwa odpowiada kształtowi góry. W oddali widać skoczka narciarskiego w Wiśle.

Barania Góra - całkiem zbaraniała.  Na południe od niej rozpościera się koniakowska koronka, poniżej beskidzka trombita.

W Węgierskiej Górce - obowiązkowo zbój, na Jaworzynie jawory. Dalej groźna Baba, pardon, Babia (Góra). Wg legendy Pilsko miało się z nią żenić, ale się upiło i nie stawiło na ślub, więc właściwie jest to Piwsko. Pod Babią Górą - skansen w Zubrzycy. Od Makowa ciągną owce.

W miejscowości Jabłonka oczywiście jabłonka, a w Makowie - mak. Okolice Jordanowa słynęły z handlu bydłem; akurat jedno bydlę uplasowało się na Zakopiance, powodując korek. No, trudno.

 Jest to też region miodny, stąd i pszczoła.

Symbolem Rabki jest słoneczko. Polecamy muzeum regionalne w kościele Marii Magdaleny. W oddali widać Tatry, a przy wyjątkowo dobrej widoczności - kozicę na gór szczycie.

Tymczasem na północ od naszego szlaku - wyspy Beskidu Wyspowego i schronisko na Luboniu Wielkim.

Symbol Gorczańskiego Parku Narodowego to salamandra. Na Gorcu Gorcowskim baza namiotowa "Gorc", na Przełęczy Knurowskiej - knur.

Nad Zalewem Czorsztyńskim akurat widać zamek w Niedzicy, ten w Czorsztynie gdzieś się schował. Za to dalej mamy widok na Pieniny: Trzy Korony, flisaka na Dunajcu, niepylaka apollo i wyższe od Tzrech Koron Wysokie Skałki. A w Beskidzie Sądeckim dzwonki na Dzwonkówce.

Ze Starym Sączem wiąże się osoba św. Kingi (w habicie klaryski i z modelem klasztoru w tym mieście).

W Dolinie Roztoki bryka Rogaś. Na Hali Pisanej być może można coś zapisać piórem i atramentem z kałamarza.  Przechodzimyna drugi obrazek.

A tam - ptaszki w Ptaszkowej, Nikifor Krynicki w Krynicy i mucha w Muszynie.

Bobową rozsławiła dynastia cadyków Halberstamów, a Kwiatoń - jedna z piękniejszych cerwki łemkowskich w Beskidzie Niskim.

W Izbach - chatki, a w każdej izby.  Na Lackowej, zwanejChorągiewką Pułaskiego - chorągiewka, w Wołowcu oczywiście wół, a w Żmigrodzie żmija.

Dalej symbol Magórskiego Parku Narodowego - orlik krzykliwy. W Krempnej kolejna piękna cerkiew.

Historia zamku w Odrzykoniu zainspirowała Fredrę do napisania"Zemsty"; tamże dwóch szlachciurów chwyta za szable. W Krośnie dzięki Ignacemu Łukasiewiczowi mamy lampy naftowe, a dzięki festiwalowi balonowemu - balon. W Iwoniczu - zdrojowy dzbanuszek do picia leczniczej wody.

Po okolicy wędruje św. Jan z Dukli.

W miejscowości Wróblik siedzi sobie wróbel, w Wilczych Budach wilk, w Króliku Polskim - jasne, że królik, a w Barwinku rośnie barwinek. Dlaczego jedna z okolicznych gór nazywa się Hawajska - tego nie wiem. Rosnącą na niej palmę łatwo sobie wyobrazić.

W Sanoku mieści się muzeum ikon. 

W tym rejonie można spotkać bociana czarnego. Dalej na południe wędruje para Łemków.

Z Czech na Ukrainę prowadzi szlak rowerowy "Śladami Dobrego Wojakia Szwejka". Toteż przechadza się tu dobry wojak. 

Dalej skrada się ryś, symbol Bieszczadzkiego PN. A w Cisnej, wiadomo... "taki deszcz, deszcz w Cisnej".

Na Solinie żaglówka, nad Soliną - lotnia. A w Równi cerkiew bojkowska. Po Bieszczadach kręci się niedźwiedź.

Smerek znaczy świerk, a Roh to róg. Oba do zobaczenia na trasie. Wiadomo też, kogo spotkamy w schronisku Chatka Puchatka Widać charakterystyczną sylwetkę Tarnicy. W Wołosatem koń huculski z tamtejsze hodowli oraz koniec szlaku. Kto chce, może przejść go jeszcze raz, w odwrotną stronę.

 

 

Zmieniony ( 19.02.2016. )
 
« poprzedni artykuł