Gościmy
Odwiedza nas 1 gośćIndeks szczytów |
Redaktor: Anna Gawryś, Joanna Gawryś | |||||||||||||||
11.02.2010. | |||||||||||||||
Babia Góra vel Diablak, 1725 m n.p.m. Góra rajska Beskid Żywiecki (najwyższy szczyt)
Biskupia Kopa, 889m n.p.m. Góra dla żądnych wiedzy (najwyższy szczyt) Stosunkowo stroma, ale przyjemna. Z daleka – w komplecie ze Srebrną Kopą – przypomina biskupią mitrę, ale nazwa jest też aluzją do faktu, że góra wyznaczała granicę między dwoma biskupstwami (dziś leży na granicy polsko-czeskiej). Pod szczytem bardzo sympatyczne schronisko, a na szczycie miłą atrakcję stanowi wieża widokowa wystawiona w 1898 r. ku czci Franciszka Józefa. Wspiąwszy się na wieżyczkę, możemy podziwiać szeroką, rzetelnie opisaną panoramę. Widać stąd wiele szczytów koronnych – dla zdobywcy pożyteczna rzecz, zobaczyć, co już zdobył, a co wciąż przed nim. Dostać się tu można szlakiem czerwonym lub żółtym, z Pokrzywnej lub Jarmołtówka albo ścieżką dydaktyczną z Pokrzywnej. Borowa,853 m n.p.m. Góra lesista Góry Wałbrzyskie (najwyższy szczyt?) Borową, zgodnie z nazwą, porasta ciemny las, więc na imponujące widoki nie ma co liczyć. Na pewno mniej atrakcyjna od popularnego Chełmca, jest chyba jednak od niego wyższa (tak twierdzi większość źródeł), toteż zdobywając Koronę, trzeba zahaczyć i o nią, np. szlakiem niebieskim lub czerwonym z Wałbrzycha. albo zielonym i potem czerwonym od schroniska Andrzejówka. Chełmiec, 851/869/889 m n.p.m. Góra kontrowersyjna
Czupel, 934 m n.p.m. Góra dla koneserów. A wchodzi się czerwonym szlakiem z Łodygowic (można też iść zielonym, zahaczyć o Przysłop i żółtym dotrzeć do czerwonego) lub od Międzybrodzia Bialskiego albo niebieskim od schroniska na Magurce Wilkowickiej lub z Czernichowa. Jagodna, 977 m n.p.m. Góra łagodna
Na Jagodną wchodzi się łagodnie - ze schroniska Jagodna na przełęczy Spalona jest może godzina drogi niebieskim szlakiem. Sam wierzchołek nie wywyższa się zbytnio. Góra wymaga trochę więcej wysiłku, jeśli zdobywa się ją wyruszając bezpośrednio z Bystrzycy - to już jest kawałek drogi, trochę asfaltówką, a głównie przez las (szlakiem zielonym do przełęczy i dalej niebieskim), podobnie - gdy idzie się na Spaloną czerwonym szlakiem z Długopola. Sugerując się nazwą spodziewałyśmy się tu jagodowej uczty, ale na innych szczytach zdarzały się nam obfitsze zbiory. Może akurat te lata były nieurodzajne? Nie jest to zatem wzniesienie wielce ekscytujące, ale - nieuczęszczane przez turystów - ma specyficzną, trochę melancholijną atmosferę. Kłodzka Góra, 765 m n.p.m., Góra zakamuflowana Góry Bardzkie Najbardziej podstępny szczyt w Koronie! Niezbyt wprawdzie trudny do zdobycia (łatwiejsza jest droga z Kłodzka, szlakiem żółtym, niż z Barda – niebieskim, gdyż nie trzeba wspinać się na Ostrą Górę, która zwie się tak nie bez powodu), ale nieoznaczony. W pewnym miejscu w można się tylko natknąć na drogowskaz „Kłodzka Góra – 15 min.”. Jednak już po pięciu minutach wędrówki niemal płaską ścieżką zaczynamy łagodnie schodzić coraz niżej… Dałyśmy się na to nabrać dwa razy. Dalekich widoków na zalesionej Kłodzkiej również brak, ale próby wytypowania szczytu na równej drodze zapadają w pamięć.
Kowadło, 989 m n.p.m. Góra wybitnie niedoceniona (prawie najwyższy szczyt) Podobno nazywa się tak, bo kiedyś było własnością niejakiego Kowala, ale płaskie skałki na szczycie rzeczywiście przypominają kowadło. Żeby się tu wdrapać, trzeba się namęczyć, bo droga miejscami stroma, a z Lądka Zdroju daleka (szlak niebieski do Karpiaka, potem zielony - to taka śmieszna trasa, na której granicę z Czechami ma się na północny wschód). Po drodze zaś takie szczyty, jak Czartowiec - wiadomo, że taka nazwa nie wróży łagodnych stoków... Nieporównanie bliżej zielonym szlakiem z leżących tuż pod Kowadłem Bielic, ale też ostro. Można też zdobyś Kowadło, idąc zielonym szlakiem wprost ze Śnieżnika. Jednak widoki urocze, na wierzchołku cisza, spokój, na skałkach można się rozłożyć wygodnie i podziwiać. A na trasie mnóstwo jagód. Lackowa, 997 m n.p.m. Góra nie w kij dmuchał Wydawać by się mogło, że jeśli pasmo zwie się Beskidem Niskim, to nawet jego najwyższe wzniesienie będzie małe i niegroźne. A gdzie tam! Lackowa to góra pełną gębą. Tu szlaki wiodą prosto przez gęsto ułożone poziomice, a zachodnia ściana Lackowej słynie ze swej stromizny. Ze wschodu też niewiele łatwiej. Przy podejściu trzeba się namęczyć, zejście – na łeb, na szyję. Widoki z samej lesistej Lackowej nienadzwyczajne, ale okolica jak z bajki. Na Lackową wdrapiemy się szlakiem zielonym, którym można zobić ładną wycieczkę z Wysowej do Krynicy, (lub odwrotnie, jeśli ktoś jest miłośnikiem stromych podejść) albo krótszą, skręcając po zejściu na drogę do Izb. Przez szczyt przebiega też czerwony szlak słowacki.
Lubomir, 912 m n.p.m. Góra trochę ponura Z całym szacunkiem dla fanów Lubomira, na nas zrobił on trochę przygnębiające wrażenie. Porośnięty ciemną leśną gęstwiną, droga dość monotonna, marnie oznaczony; w poszukiwaniu szczytu przyszło nam trochę pobłądzić wśród chaszczy - odnalazłyśmy go głównie dzięki kamiennym schodkom, pozostałości po obserwatorium astronomicznym. A do tego miałyśmy pecha do pogody. Ale ten odludny, skryty w lesie zakątek mana pewnoswoich wielkich zwolenników. Zapuścić się na Lubomir można od schroniska Kudłacze czerwonym szlakiem albo czarnym do czerwonego; albo z przeciwnej strony, tymże czerwonym z Kasiny Wielkiej, albo też zielonymz Wiśniowej. Luboń Wielki, 1022 m n.p.m. Góra samotników. Beskid Wyspowy Wejście - szlakiem zielonym z Rabki-Śmietanowe, a z Rabki-Zaryte niebieskim lub żółtym (stromo!). Jest też czerwony, od strony Mszany, no i niebieskim można też przywędrować od Naprawy.
Mogielica, 1173 m n.p.m. Góra (podobno) ciekawa. W okolicy Mogielicę znajdziemy szlak niebieski (na trasie Szczawa - Jurków), żółty i aż trzy różne zielone, a w okolicach Lubomierza - czarny. Ten jednak oraz łączący się z nim zielony są fatalnie oznaczone, trzeba na nich bardzo uważać. Orlica, 1084 m n.p.m. Góra nieprzystępna Do Korony Polski przypadła Orlica (najwyższym szczytem Gór Orlickich jest czeska Wielka Desztna). Nieprzystępna dla nas zwłaszcza podczas naszej pierwszej wyprawy, nie dlatego, że szczególnie stroma czy skalista. Orlica jest podobna do innych, lesistych i jagodowych gór w okolicy. Niestety, szlak (zielony z Zieleńca) nie dociera na sam szczyt, a jedynie do niego podprowadza. Co dziwniejsze, granica państw nie biegnie, jak zazwyczaj, granią, a trochę poniżej, tak, że najwyższy punkt góry znajduje się całkowicie w Czechach. Na dodatek w 2001 roku porastały go młodziutkie drzewka, których nie należało deptać. Teraz drzewka podrosły, a granicę można przekroczyć bez stresu, więc Orlica stała się bardziej otwarta na wędrowców. Zielony szlak po zejściu z Orlicy dołącza do czerwonego i wraz znim biegnie asfaltową Drogą Orlicką. Rozdzielają się pod górą Jeleń, czerwony idzie do Dusznik, a zielony ku Lewinowi.
Radziejowa, 1262 m n.p.m. Góra kiedyś pechowa
Rudawiec, 1112 m n.p.m. Góra jagodowa.
Rysy, 2499 m n.p.m. Góra spektakularna. Nikomu nie trzeba wyjaśniać, czemu zawdzięcza swoją sławę. Skalnik, 945 m n.p.m. Góra poprawiona Rudawy Janowickie
Skopiec, 724 m n.p.m., Góra nieśmiała
Wraz z bliźniaczym, o metr - jak się przyjmuje - niższym (tu także wysokości są niepewne) Barańcem, Skopiec nie stanowi może najbardziej imponującego szczytu w zestawieniu; jest raczej niewielki, łagodny, zalesiany młodymi drzewkami. Jednak jego rzadko uczęszczane okolice mają swój urok, można tu napotkać naprawdę miłe widoki. Skrzyczne, 1257 m n.p.m. Góra narciarska W ogóle ten rejon słynie z dobrych warunków narciarskich. Co chwilę można się natknąć a to na kolejkę, a to na wyciąg. Dla turysty pieszego też jest to niezłe miejsce. Szlaków do wyboru sporo - niebieski, zielony, czerwony - ze Szczyrku i Rybarzowic, a ze szczytu rozległa panorama. Sokolica, Góra z widokiem.
Szczeliniec Wielki, 919 m n.p.m. Góra z fantazją Z daleka faktycznie wygląda, podobnie jak wiele okolicznych wzniesień, jak stół – przykryty plisowanym obrusem. Tylko godzina wspinaczki z Karłowa (po schodach) i już można się zanurzyć w skalny labirynt. Obowiązują bilety, ale warto. To stajemy nad pionową przepaścią (są barierki), to schodzimy gwałtownie w dół między wilgotne ściany skalne, to natykamy się na skałkę w kształcie wielbłąda czy małpiszona i inne, pobudzające wyobraźnię formacje. Czasem na Szczelińcu panuje spory tłok, lecz jest to idealne miejsce na wyprawę z dzieckiem – wycieczka niezbyt długa, dla młodych nóżek niewyczerpująca, a fascynująca. Na pewno Szczelinie jest w zestawieniu koronnym szczytem wyjątkowym.
Ślęża, 718 m n.p.m. Góra magiczna Śłęża wystaje znienacka z płaskiej okolicy. Nic dziwnego, że od tysiącleci intrygowała ludzi i że była miejscem świętym i obrzędowym. Ma ciekawą historię oraz sugestywną atmosferę, którą tworzą tajemnicze lasy i kultowe rzeźby i wały. Łatwo tu dotrzeć, choćby z Wrocławia - oznacza to dużą liczbę turystów, którzy niestety nie zawsze zachowują się z szacunkiem dla góry i reliktów przeszłości.Szlaków na Ślęży jest aż nadto. Na szczyt zaprowadzą nas żółty (z Sobótki) i czerwony (na trasie Sobótka - Oleszna) Śnieżka, 1602 m n.p.m. Góra meteorologiczna (najwyższy szczyt)
O Śnieżce i jej osobliwościach geologicznych, botanicznych i klimatycznych można by wiele opowiadać. Zwłaszcza na te ostatnie trzeba uważać, wiatry, burze, śnieżyce, deszcze i chmury, roczna średnia temperatura 1 stopień C - wszystko to czyha na turystów. Surową i imponującą urodę Karkonoszy akurat na samym ich najwyższym szczycie trudno podziwiać w pełnej krasie - jako niezwykle popularny cel wycieczek bywa mocno zatłoczony. Nieco surrealistycznie w dzikim krajobrazie wygląda obserwtorium metoerologiczne. Za to widoki po drodze - pierwsza klasa, chociaż to trasy nie dla każdego, a na pewno nie dla tych, którzy nie lubią przepaści i wielkich przestrzeni. Opcji, jak dostać się na Śnieżkę jestcała masa - można wyruszyś z Karpacza, ze Szklarskiej Poręby, z któregoś z pobliskich schronisk, a także od strony Czech, przejść przedtem pół Karkonoszy albo ułatwić sobie sprawę, podjeżdżając wyciągiem na niedaleką Kopę. Warto dodać, że ta polsko-czeska góra dla naszych sąsiadów jest najwyższa w kraju (nie, nie ma czegoś takiego jak czeskie Tatry!). Śnieżnik, 1425 m n.p.m. Góra płaska jak stół.
Góra płaska jak stół.
Tarnica, Góra w chmurach
Sylwetki Tarnicy z charakterystyczną, wdzięcznie wygiętą przelęczą nie można pomylić z żadną inną górą. Ze szczytu rozciąga się wspaniała panorama - pod warunkiem, że nie tonie on w chmurach i mgle, co się trafia często, a nawet przeważnie. Warto pamiętać, że w Bieszczadach nie jest już tak pusto, jak dawniej. W sezonie, na najpopularniejszych trasach, a więc także w okolicach Tarnicy, może panować istny tłok! Na Tarnicę wiodą szlaki z trzech stron:- niebieski a Wołosatego, a czerwony z Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch dochodzą do przełęczy Siodło - na sam czubek prowadzi krótko szlak żółty - a potem łączą się i biegną ku Przełęczy Goprowców.
Trzy Korony Góra popularna. Pieniny
Turbacz, 1310 m n.p.m. Gorce Waligóra, 936 m n.p.m. Góra dla tych, co lubią konkrety Góry Kamienne Dlaczego? Bo podejście (żółtym szlakiem od schroniska Andrzejówka) jest bardzo strome, ale za to bardzo krótkie. Trzeba się pomęczyć rzetelnie, ale krótko - i już szczyt zdobyty. Na widoki raczej nie należy liczyć (szumi dokoła las). Z drugiej strony jest trochę łagodniej, ale nie bardzo, bo Waligóra to taki stożek, jak z dziecięcego rysunku. Wielka Sowa, 1015 m n.p.m. Góra dla początkujących Góry Sowie Wielka Sowa jest górą sympatyczną i nietrudną, a na szczycie czeka dodatkowa atrakcja.. Już ponad stuletnią wieżyczkę wieńczącą Wielką Sowę niedawno pięknie odremontowano i można z niej podziwiać wdzięczną panoramę. Niestety, lasy na jej zboczach mocno zmarniały pod wpływem zatrucia środowiska i sporo tu smutnych wiatrołomów.
Wysoka, 1050 m n.p.m. Góra w cieniu niższej góry. Wysoka Kopa, 1126 m n.p.m. Góra księżycowa. Na szczyt Wysokiej Kopy nie dociera żaden szlak, ale trasa czerwona (niedaleko Szklarskiej Poręby) doprowadzi nas w jego pobliże, a stąd niedługą ścieżynką dojdziemy na - dość płaski zresztą - wierchołek. Krajobraz Gór Izerskich jest charakterystyczny i melancholijny - duże przestrzenie, łagodne wzniesienia, torfowiska, jagodziska, pozostałości uschniętego lasu i trochę młodych drzewek. Zwłaszcza w porównaniu z sąsiednimi Karkonoszami to prawdziwe pustkowie i można się tu poczuć jak na księżycu.
|
|||||||||||||||
Zmieniony ( 24.07.2013. ) |