Strona główna arrow 15 dni włóczęgi - 2001
Sudety 2000
Redaktor: Anna Gasek   
07.09.2009.

KORONA GÓR POLSKI

 

Góry Wałbrzyskie, Góry Sowie, Góry Bardzkie, Góry Złote, Góry Bialskie,

Masyw Śnieżnika, Masyw Ślęży 2000 rok.

Z dziennika podróży.

Uroczy pejzaż - w drodze na Chełmiec. Fot. J. Gawryś. 

Uroczy pejzaż - w drodze na Chełmiec. Fot. J. Gawryś.

Warszawa – Jelenia Góra – Wałbrzych –Góry Wałbrzyskie – Chełmiec 851-889 m n.p.m.

Wałbrzych – dwa kościoły górują swoimi wieżami nad miastem. Jeden z nich, żółty z zegarem, to kościół ewangelicki, aktualnie dość zaniedbany. Wielka ceglana wieża należy do neogotyckiego kościoła pod wezwaniem Aniołów Stróżów, zbudowanego w 1904 roku. Budowla jest ogromna i wspaniała, duże wrażenie robią wielkie okna-witraże, a reszta też jest warta obejrzenia.

Schronisko „Harcówka” niezgodność map spowodowała powrót do Wałbrzycha i do schroniska. Podczas drugiej wizyty właściciel był uprzedzająco grzeczny, co podniosło punktację za obsługę, ale stan ogólny się nie zmienił, niestety. (6/16 punktów)

Chełmiec (851-889 m) – prawie najwyższy szczyt Gór Wałbrzyskich, znajduje się w granicach miasta Wałbrzycha, dojazd autobusem do ulicy Piastów, następnie żółtym szlakiem. Żółty szlak jest dość łagodny i las przez który przebiega ciekawie się zmienia. Droga na szczyt zajmuje około 1,15 godziny, wierzchołek jest dość rozległy, zarośnięty lasem, znajduje się na nim wieża z nadajnikiem i ruiny schroniska im. St. Orłowicza. Schronisko w 1948 roku otwierał sam Orłowicz, ale działało ono tylko do 1950 roku. Szczyt Chełmca to miejsce piknikowe dla mieszkańców miasta, ale nie jest tam ładnie. Szlak zielony sprowadza do miejscowości Boguszów-Gorce, znajduje się tam ładny odnowiony rynek, położony prawie najwyżej w Polsce.

 
(Chełmiec zdobywamy trochę przez pomyłkę - a właściwie dwie. Wg. większości źródeł najwyższa w Górach Wałbrzyskich jest Borowa, i na nią też wdrapałyśmy się rok wcześniej. Niektóre źródła podają jednak Chełmiec jako najwyższy szczyt - na taką informację natknęłyśmy się po powrocie z tamtej wyprawy i uznałyśmy, że musimy wrócić pod Wałbrzych i naprawić błąd. Dopiero później okazało się, że pierwsza pomyłka nie była pomyłką... Ale nie żałujemy.)
 

Walim – Góry Sowie – Wielka Sowa 1015 m n.p.m.-  schronisko „Zygmuntówka”

Wielka Sowa (1015 m)  najwyższy szczyt Gór Sowich, z Walimia wchodzi się żółtym szlakiem na Małą Sowę, podejście jest ostre i średnio ostre, ale krótkie, około 1 godziny, potem jeszcze 20 minut lekko pod górę i po płaskim i dochodzi się do Wielkiej Sowy. Na szczycie znajduje się kamienna wieża, niestety nie czynna od wielu lat i trochę niszczejąca.

Schronisko „Zygmuntówka” – znajduje się na przełęczy Jugowskiej, budynek ma przyjemny wygląd z zewnątrz. W kuchni gospodyni lepi pyszne pierogi, ale ten punkt w schronisku bywa zmienny. (11/16 punktów)

Świeża woda zdrowia doda! Fot. A. GAwryś.

Świeża woda zdrowia doda. Fot. A. Gawryś

.Ziemia w Górach Sowich pachniała ciastem drożdżowym! Fot. J. Gawryś.

 Ziemia w Górach Sowich pachniała ciastem drożdżowym!  Fot. J.Gawryś.

Góry Sowie – przełęcz Woliborska – Srebrna Góra.

Góry Sowie – ze schroniska podchodzi się czerwonym szlakiem od razu ostro na Słoneczną, a potem już po płaskim kilka minut na Kalenicę. Na Kalenicy stoi metalowa wieża widokowa, nadgryziona zębem czasu. Z wieży widać Wielką Sowę i roztacza się panorama na okoliczne góry. Dalsza droga to wchodzenie z „kopiczki na kopiczkę”, ale podejścia chociaż czasami dość ostre, to są krótkie, i można je zrobić na jednym wdechu. Na szlaku, co jakiś czas znajdują się bardzo gustowne miejsca na popas.

 

Suszenie prania metodą turystyczną...  Fot. A. Słupecka. 

 Suszenie prania metodą turystyczną... Fot. A. Słupecka.

Srebrna Góra – nad miejscowością imponujące ruiny fortu Don żon, położone na Fortecznej Górze. Fort zbudowano za panowania Fryderyka II, w XVIII wieku. Ruiny budowli dobrze prezentują się z zewnątrz, gdy okrąża się je podążając czerwonym szlakiem. Wewnątrz (bilet normalny 3 zł., ulgowy 2 zł.) jest dużo krat i siatki ogrodzeniowej w kolorze „blue”, co nie przydaje uroku ruinom.

W schronisku PTTK „Pod Fortami” rezydowała kolonia letnia i nie ma miejsca dla „plecakowców”. Taki proceder, obsadzanie schronisk kolonistami, jest z punktu widzenia wędrowca naganny. Na szczęście w Srebrnej Górze znajduje się również schronisko młodzieżowe, które ratuje sytuację noclegową piechurów.

 

Srebrna Góra - Bardo – Góry Bardzkie – Kłodzka Góra 758 m n.p.m. – Kłodzko

 Droga ze Srebrnej Góry... Fot. A. Gawryś.       ...do Barda. Fot. J. Gawryś.

 Droga ze Srebrnej Góry...                               ...do Barda. Fot. A. i J. Gawryś.

Bardo – miasteczko jest ogólnie zaniedbane, z ciekawych obiektów można wymienić barokowy kościół, z XIII wieczną cudowną figurką Matki Boskiej Tronującej. Nad miastem na obrywie skalnym jest punkt widokowy na miasto i góry. Szlak niebieski prowadzi  na Kalwarię, przy szlaku umieszczone są stacje drogi krzyżowej i rzeczywiście można się na niej pomęczyć.

 

Kłodzka Góra (758 m) – najwyższy szczyt Gór Bardzkich. Na szlaku najtrudniejsze podejście jest, zgodnie z nazwą, na Ostrą Górę, ale na poboczach rosną maliny, dlatego w czasie gdy owocują, dużo łatwiej (chociaż dłużej) się wchodzi. Szczyt Kłodzkiej Góry zupełnie się nie wyróżnia, nie jest oznaczony, jest prawie płaski, całkowicie pozbawiony widoków i zarośnięty, wydeptana jest tylko ścieżka. Trzeba uważać chcąc się tam właśnie zatrzymać, ponieważ na ostatnim drogowskazie jest napisane, że na szczyt jest jeszcze 15 minut, a idzie się pięć.

Kłodzko – nocleg można polecić w całorocznym schronisku młodzieżowym na ulicy Nadrzecznej, jest tam czysto, kuchnia jest w pełni wyposażona, a stołówka miła. Ceny są wyższe niż w sezonowych schroniskach, ale i tak bardzo konkurencyjne (14 i 12 zł.).W Kłodzku można obejrzeć twierdzę, przejść podziemną trasą i oczywiście pooglądać samo bardzo urokliwe miasto.

Tak wygląda domniemany szczyt Kłodzkiej Góry - lub jego okolice. Fot. J. Gawryś.

Tak wygląda domniemany szczyt Kłodzkiej Góry - lub jego okolice. Fot. J. Gawryś. 

Krótka przerwa po 10 godzinach marszu. Chwila kryzysu! Ania (do Asi): - Nie kładź się tak, bo będzie ci niewygodnie wstać Asia: - To może już nie wstanę... Fot. A. Gasek.

 Krótka przerwa po 10 godzinach marszu. Chwila kryzysu! Ania (do Asi): - Nie kładź się tak, bo będzie

ci niewygodnie wstać Asia: - To może już nie wstanę... Fot. A. Gasek.

Lądek Zdrój – Góry Złote – Kowadło 989 m n.p.m. – Bielice

Lądek Zdrój – miasto posiada ładny rynek z ratuszem, dookoła rynku kamieniczki z podcieniami, ale wszystko wymaga szybkiego remontu. W zdroju zwraca uwagę piękny dom zdrojowy „Wojciech”. Źródła „Chrobry” i „Dąbrówka”  ciurkają z ładnych „ciurkadełek”, ale nie nadają się do normalnego picia ze względu na siarkowy zapach. Park Centralny robi mile wrażenie, ale ogólnie miasto się sypie.

Kowadło (989 m) – najwyższy szczyt Gór Złotych.
Z Lądka Zdroju niebieskim szlakiem długo i stromo podchodzi się na Trojak ze skałkami i punktem widokowym.

 

Trojak - skałka niczego sobie! Fot. A. Gawryś. 

Trojak - skałka niczego sobie! Fot. A. Gawryś.

 Dalej, na wzgórzu o nazwie Karpiak,  znajdują się szczątki zamku Karpień. Ponieważ popadł on w ruinę w XVI wieku, a w XIX częściowo go rozebrano, to obecnie niewiele już z niego zostało. Ciekawa jest  stojąca tak sobie w tych ruinach w lesie, kamienna ława; może odpoczywają na niej duchy rozbójników, którzy władali zamkiem przez wiele lat.

Droga do Przełęczy Gierałtowskiej jest usłana malinami, ale niezbyt ciekawa. Od przełęczy idzie się w stronę granicy, a przy wale oddzielającym Polskę od Czech występuje zupełny obłęd malinowy. Podejście na Czartowiec jest dość czartowskie,  ale dopalanie malinowe jest wciąż obecne. Od Czartowca zaś zaczynają się polany jagodowe.

Baza harcerska w Bielicach jest raczej skromną kwaterą. Ale nigdy nie zapomnimy smaku półpaci malinowo-jagodowej gotowanej przy ognisku

 Baza harcerska w Bielicach jest raczej skromną kwaterą. Ale nigdy nie zapomnimy smaku "półpaci" malinowej gotowanej przy ognisku

 Jagody! Maliny! Soczyste, słodziutkie, dojrzałe w pełnym słońcu! Jedyny problem to brak naczyń do zbierania... Fot. A. Gasek.

Jagody! Maliny! Soczyste, słodziutkie, dojrzałe w pełnym słońcu! Jedyny problem to brak naczyń

do zbierania... Fot. A. Gasek.

Po przejściu jeszcze dwóch górek wchodzi się na Kowadło, podejście na szczyt jest dość strome, ale krótkie. Wierzchołek jest oznaczony, roztacza się z niego rozległa panorama. Na Kowadle została ukuta pierwsza legenda, czyli „Baśń o złotych podkowach” .
 

Na szczycie Kowadła. Fot. A. Słupecka. 

Na szczycie Kowadła. Fot. A. Słupecka.

Góry Bialskie – Rudawiec 1112 m n.p.m. – Masyw Śnieżnika – Śnieżnik 1423 m n.p.m. – schronisko „Pod Śnieżnikiem”.

Rudawiec (1112 m) – prawie najwyższy szczyt Gór Bialskich.

W wykazie szczytów Korony Gór Polski, jako najwyższy, został podany Rudawiec (1112 m), ale na mapach Postawna ma 1124 m, co prawda nie prowadzi na nią lub nawet w pobliże, żaden szlak. Wejście na tą górę opisane jest w „npm” 8/2002.

Z Bielic zielony szlak wprowadza długo, ale niezbyt ostro na Iwinkę, a potem przez pola jagodzinowe, oblepione soczystymi czarnymi owocami (12.08), co znacznie wydłuża czas przejścia, na Rudawiec. Szczyt jest oznaczony, ale zarośnięty i nie ma z niego widoków. Schodząc z Rudawca można podziwiać odległy Śnieżnik. Zielony szlak graniczny długo biegnie przez połacie jagodzisk, a później dość monotonnie przez wycinkę w świerkowym lesie, którą schodzi się do przełęczy Łopusznej, jest tam turystyczne przejście graniczne. Dalej szlak prowadzi monotonnie przez jednowiekowy las świerkowy, aż do Głębokiej Jamy. Od tego miejsca szlak wspina się ostro pod górę, a pewnym momencie staje się bagnisty, podejście jest długie i nużące.

 

Śnieżnik – najwyższy szczyt  Masywu Śnieżnika nie jest zalesiony, jednak jest bardzo rozległy, przez co nie ma z niego widoków (jak okiem sięgnąć ropościera się "plac", tworzący szczytową partię góry). Dawniej stała tutaj wieża widokowa, ale teraz jest tylko kupą gruzu.

 Schronisko „Pod Śnieżnikiem” – ze szczytu Śnieżnika do schroniska schodzi się około 20 minut. Schronisko ładnie prezentuje się z zewnątrz. Pokoje są małe i zimne, ale w czasie dużego oblężenia można spać na werandzie z  pięknym widokiem na góry. Łazienki są czyste i gustownie odnowione, ale trzeba pamiętać, żeby posiadać złotówkę w razie nocnej potrzeby, ponieważ ubikacje są otwierane przez automat po wrzuceniu 1 zł. Taka forma odpłatności jest zapewne dyskusyjna i być może ulegnie zmianie. Wrzątek wydawany jest rano i wieczorem, od godziny 900 do 1000, a potem od 1700 do 1800 i kosztuje 50 gr. (ilość punktów w rankingu 11/16)

W schronisku pod Śnieżnikiem podają pyszną jajecznicę! Fot. A. Gasek.

W schronisku pod Śnieżnikiem podają pyszną jajecznicę! Fot. A. Gasek.

 

 Ciekawe, czy wszystkim po zdobyciu Śnieżnika chce się tańczyć... Fot. A. Słupecka.

Ciekawe, czy wszystkim po zdobyciu Śnieżnika chce się tańczyć... Fot. A. Słupecka.

Wrocław – Masyw Ślęży – Ślęża.

Wrocław – schronisko młodzieżowe we Wrocławiu znajduje się na ulicy Kołłątaja 20, ale o dziwo znajduje się po stronie dla numerów nieparzystych, za numerem 21, poza tym numery parzyste biegną w jedną stronę, a numery nieparzyste we wręcz przeciwną. W PTSM-ie wrocławskim przyjmują więc tylko mistrzów biegu na orientację. Pokoje są ciasne, a kuchnia bez wyposażenia, ale jest jadalnia z dużym stołem.

Ślęża – najwyższy szczyt Masywu Ślęży. Z Sobótki prowadzi na szczyt żółty szlak przez Wieżycę. Na Wieżycy stoi kamienna wieża widokowa, otwierana w dni świąteczne. Masyw zbudowany jest ze skał serpentynitowych na których rośnie specyficzna roślinność. Szlak biegnie przez świetlistą dąbrowę z dębem bezszypułkowym, drzewa mimo podeszłego wieku są cienkie i powykręcane. Na Ślęży od niepamiętnych czasów, rozwijał się silny pogański kult słońca, pozostały po nim prasłowiańskie rzeźby z wyrytym znakiem krzyża solarnego i kultowe wały. Niestety nawet zamknięta w klatce Panna z rybą została pomazana sprayem, co jest obrzydliwe. Pod szczytem Ślęży stoi kościół pobudowany tam dla neutralizacji pogańskich ciągot okolicznej ludności, natomiast na szczycie stoi metalowa wieża widokowa - wszedłszy na nią można zobaczyć, że ten masyw wyrasta prosto z niziny. Ze Ślęży można zejść czerwonym szlakiem do Suliszowiczek, przez mroczny, zaczarowany, pogański las, gdzie starsze niż Prasłowianie, omszone głazy niechętnie słyszą Twoje kroki.  
 

 O wędrowaniu po Górach Wałbrzyskich, Sowich i Bardzkich przeczytasz w opowieści koronnej "15 dni włóczęgi - reaktywacja 2007" . Góry Wałbrzyskie występują także w opowieści "Sudety 2000" .

 Więcej opowieści koronnych

 

Powrót do strony głównej. 

 

Zmieniony ( 18.03.2011. )
 
« poprzedni artykuł   następny artykuł »